Kocham powracać do tych czasów kiedy byłam rozszalałą małą dziewczynką XD. Przeróżne zabawy, figle, wypadki, wpadki różnego rodzaju. Pamiętam że najbardziej lubiłam bawić się w dinozaury XD, biegaliśmy z sąsiadami i kolegami ze wsi w brzózkach za moim podwórkiem i naśladowaliśmy te cudowne stworzenia , byliśmy podzieleni na padlinożerców i roślinożerców. To coś w stylu berka tylko że w tej naszej zabawie naśladowaliśmy dosłownie dinozaury. Ci bezbronni mieli kryjówkę ale raz dziennie ( jedna osoba mówiła kiedy noc i kiedy dzień ) musieli wychodzić by coś zjeść i wtedy do akcji wpadali bezlitośni mięsożercy XD. Teraz to brzmi troszku głupio, ale pamiętam że świetnie się bawiliśmy jak to dzieci
Offline
Nieźle.... ja, Animka, Vocalisistic OLO i jeszcze kilka dziewczyn z podwórka naszej babci skakałyśmy przez fundamenty naszego domu, to dopiero coś xD Kiedy dopiero robili 2 piętro, wzięłyśmy lalki i była zabawa pośród betonowych ścian xD przebieranki, w pokoju bez dachu xD I mocny był taki jeden Artek, który skoczył z balkonu (bez barierek) na kupę gruzu xD To było mocne....
Offline
Taaa pamiętam te dinozaury , to było coś. Ale ja też pamiętam jak się bawiłyśmy w króla lwa XD, właziłyśmy na drabinę i zrzucałyśmy się z niej jak Skaza tego ojca simby . To było mocne
Offline
My skakaliśmy ze słomy. W stodole było poukładane wiązek słomy aż pod sam sufit, a na dole było porozwalane siano i rzucaliśmy się na nie z samej góry. Najlepsze było, jak odpoczywaliśmy na słomie na górze, i nam się konstrukcja zawaliła xD
Offline
Ja pamiętam jak jeszcze u nas stodoła stała to tam stare meble były i robiłyśmy se tam domek. Albo jak chodziliśmy do sąsiadów na pole i się tarzaliśmy w sianie ich dziadków to jak się wydarł to schrzanialiśmy gdzie pieprz rośnie
Offline
O tak pamiętam dokładnieXD. Tabaluga, Bracia koala, i jeszcze taka świnka co opowiadała o swoim dzieciństwie wnukom tylko nie pamiętam jak się nazywała to bajki mojego dzieciństwa dopóki nie mieliśmy dekodera. Później zaczęły się takie tytuły jak One piece czy Dogimony.
Offline
Pamiętam że jeszcze przed OP i Conanem to oglądaliśmy Smerfy (od zawsze nie lubiłam Smerfetki ) i Muminki (Włóczykij to chyba najlepsza postać z bajek jaką znam ). Pamiętam też jak oglądałyśmy króla lwa pierwszą część i znałyśmy wszystkie kwestie
Offline
Bardziej od króla lwa wolałam dalmatyńczyki, bo bardzo kocham psy, ale teraz to sama nie wiemXD
Offline
Moja koleżanka puszczała bąki i próbowała je złapać... o.o
Offline
Nie chcę wiedzieć jakie aromaty by uzyskała w swoim pokoju gdyby jej się tak kilka słoików zbiło na raz XD.
Offline
Nie, nie, robiła to na dworzu i próbowała złapać w ręce xD Aromaty były nieprzyjemne dla innych dzieciaków (to się nazywa zapach dzieciństwa xD)
Offline
Jakby się miało w chwili obecnej stać obok swojej postaci dziecka to myślę że nie byłoby to przyjemne, tak jak to powiedziałaś jak to dzieciXD. Różne głupoty się wyrabiało np, jeśli chodzi o takie brudne sprawy to właziłam do budy psa... to musiał być szok dla osoby w dorosłym wieku
Offline
Hm, ja zawsze szłam w lewo, jeśli rodzice szli w prawo i na odwrót.
Albo raz położyłam się na środku ulicy (niezbyt ruchliwej, ale zawsze) i moja mama zaczęła mnie karcić. Zobaczyła to jakaś kobieta i postanowiła nauczyć moją mamę, jak należy podchodzić do dzieci. A byłam dzieckiem istnie piekielnym (o wyglądzie anioła), doszłam do wniosku, że obcy ludzie nie będą się wtrącać w moje prywatne kłótnie, więc zebrałam najbardziej wulgarne słowa, które wtedy znałam i powiedziałam: "Idź sobie ty brudna, śmierdząca dziewczyno" xDD
Babka była w szoku i poszła sobie xD
Offline
No ja to jak się zdenerwuję to nawet teraz potrafię dokurzyć facetce w pociągu (3 godziny podróży dziennie to jak tu przeżyć bez sprzeczkiXD). W pierwszy dzień po komunii już rozwaliłam rower XD. Trzeba poszpanować no i z moją koleżanką wybrałyśmy się na przejażdżkę, która zamieniła się w wyścig i nie skończyła się ciekawie. Dwa nowe rowerki od razu zmieniły kształt XD.
Offline
R.I.P. rowerki xD
A ja komunii nie miałam, takie ze mnie złe dziecko jest
Mi czasy dzieciństwa ogólnie kojarzą się ze słońcem, pudrowymi zegarkami, kioskiem pomiędzy blokami, przetrzymywaniem koleżanek na huśtawce w górze, czekaniem na zwolnienie się boiska od kosza lub tennisa, biciem się z kuzynką, wyrywaniem sobie nawzajem włosów, parkiem, lasem i mchem, takimi dziwnymi, pojedynczymi żelkami, które ostatnio widziałam z trzy lata temu (takie czerwono-niebiesko-zielone), dalekimi wędrówkami, różową parasolką w koronki i mogłabym wymieniać bez końca ^^
Offline