była prośba o nowy wątek, to jest

Bo czyż każdy z nas nie marzył kiedyś, by zepchnąć ze schodów/znaleźć jakiegoś żula, zrobić mu "sixteen again", wysłać go, żeby załatwił brudna robotę, a potem go rozpuścić w wannie z kwasem, żeby nie było dowodów (taki na jednym angielskim ubzdurał nam się pomysł, jak przekazać skargę na naszą germanistkę... Nie patrzcie tak na mnie! Nie mówcie, że w życiu nie mieliście takich pomysłów! Co? Nie mieliście? Emm... Przejdźmy dalej...)/najzwyczajniej w świecie ukatrupić swojego belfra? Klasa 3 E (jak "End", jeśli wierzyć tłumaczom) pewnego gimnazjum ma właśnie to zrobić. "Ależ dlaczego?" ktoś mógłby się zapytać. Otóż, ich wychowawca to ośmiornicopodobny stwór, poruszający się z prędkością 20 machów (czyt. 20 raz szybciej od dźwięku), który to niedawno z księżyca zrobił permanentny sierp. Ów agresor (tak, szpanuję  mądrymi słowami, wolno mi xD) oznajmił, że jeśli nikt z tamtej klasy nie zabije go do końca roku szkolnego, to z naszą dość drogą planetą zrobi to samo. Dziada nie ma za bardzo jak zatłuc, bo wszelkie rakiety/samoloty/bomby/*wstaw inną śmiercionośną broń jaką może dysponować rząd japoński* są dla niego za wolne. Tak więc nasza klasa, wyposażona w broń przeciw temu potworowi (dla ludzi zupełnie nieszkodliwa, bo shoneny czytają też dzieci, jak by nie było...), do końca roku szkolnego ma zabić swojego nauczyciela. Sam zaś zainteresowany nie dość, że szkoli ich do tego, to jeszcze okazuje się być świetnym nauczycielem, który pokazuje uczniom klasy 3 E (najgorszej w całej szkole, który musi się uczyć w upokarzających warunkach, by motywować pozostałe klasy do utrzymywaniu jak najwyższych wyników), że każdych z nich jest wyjątkowy i w czymś dobry.

Ogólnie mówiąc, Matsui Yuusei znowu pokazał na co go stać, prezentując świetną komedię (bez sadyzmu, w przeciwieństwie do Neura). W Jumpie świetnie sobie radzi, o czym świadczą informacje na początku prawie każdego rozdziału i w sumie dobrze, że kolejnym hitem tego magazynu nie jest kolejna historyjka, w której główny bohater nawala po kolei co raz to silniejszych przeciwników. Jak ktoś jeszcze nie zna, to polecam. 

alem się rozpisała... normalnie jak nie ja...