ale my ich nie torturujemy ! ;G jak już mają jeść te mięso to niech je zabijają bez boleśnie albo sie skończy i im yoo nakopie :F

to to w takim razie polacy to też %$@&%$ ! i powinny też być petycje w ich  sprawie . Jak ludzie są tacy głupi to już jeest magiaaa..... ja sobie nie wyobrażam katowania chodźby ślimaka na moich oczach   

ten link to fajny rpeg nie no żart nakarmiłem. co do tego że Polacy tak traktują świnie to trza bić Polaków myślę że każdy powinien zacząć od siebie ja już to zrobiłem prawie poszedł gnojek do szpitala a na chiny to się jakąś atomówkę walnie zaraz wtedy koty umrą no ale co tam nie będzie boleć chociaż aha jeszcze Chińczycy zapomniałem o nich pewnie dla tego że jest ich tak mało no cóż nie mój problem .

Ostatnio edytowany przez bmwbmw2 (2011-12-10 21:57:14)

bądzmy wegetarjanami na calym swiecie (naprawde nie wyobrażam sobie że nie jem miesa :P)

Ja jestem praktycznie wegetarianinem, ale to chyba nie ze względu na to.
Swoją drogą, mam pewnych sąsiadów, po jednej i po drugiej stronie. Z jednej strony jest pies, coś jak bokser przemieszany z jakąś inną rasą, wygląda na groźnego i oczywiście taki jest, a czemu? Ciągle jest bity, co źle zrobi dostaje mu się, a przecież można innymi sposobami psa wychować. Teraz ten pies umie nawet wybiec na ulicę i rzucić się na przechodnia. Ale jakoś nie widzę jego winy, gdyby nie był bity, to nie był by agresywny. W końcu jak inaczej się wychowa psa, to inaczej się zachowuje. Poprzedniego psa zagłodzili, a jednego wywieźli i kto wie co z nim zrobili.
Drugi sąsiad, dostał szczeniaczka, mieszaniec wielkości Yorka. Dał go swojej wnuczce co mieszka z nim, Świetnie, pierwsze dni, och kochany piesek, mój pupilek. Oczywiście mają juz jednego psa, który jest na łańcuchu i tylko słyszy się : DO BUDY!
I kotka, co wygląda jakby coś go obskubało. Prawie ogona nie ma, a rasa jest piękna. No i jak to bywa, malutki "York" trafił na smycz. Ale na moje to piesek domowy, zwłaszcza taki mały.
Ja przyznam też mam psa, labradora, rozrabia, bo szczeniaczek, ale nie jest bity. Owszem, czasem klapsa dostanie, ale nie takiego, że piszczy. Zazwyczaj innymi metodami się go powstrzymuje. Zazwyczaj mówimy głośniej, albo po prostu, że nie i koniec. Ale nie ma u nas źle moim zdaniem. Ma miękkie posłanie w trzech miejscach. Do domu wchodzić może. Dbamy o niego.
Dlatego nie rozumiem ludzi, którzy biorą zwierzaki, a potem albo się ich pozbywają, albo męczą je, bo nie mają się na kim wyrzyć.
Chętnie bym pomogła tym biednym stworzeniom w każdy mozliwy sposób.